Od kilku miesięcy między Pałacem Prezydenckim a PiS trwały polityczne targi. Dotyczyły wpływów w Telewizji Polskiej oraz – najprawdopodobniej – właśnie ustawy frankowej.
Poza tym ustawa, która może dotyczyć ponad 800 tys. osób (głównie małżeństw) mających hipoteki frankowe, najprawdopodobniej nie ma wysokiego priorytetu u polityków. Badania Instytutu Jagiellońskiego wskazują, że wprowadzenie ustawy frankowej u 8 proc. Polaków poprawiłoby, a u 18 proc. pogorszyłoby opinię o prezydencie, a dla 74 proc. byłoby to obojętne (dla oceny samego PiS wskaźniki te są podobne). Także frankowicze nie wydają się szczególnie zadowoleni – wprowadzenie ustawy poprawiłoby opinię o prezydencie 18 proc. z nich, dla 11 proc. by pogorszyło, a dla 71 proc. byłoby to obojętne. Tylko 30 proc. frankowiczów popiera prezydencki projekt, 38 proc. jest przeciwko, pozostałym to obojętne lub trudno im się określić.
Lewiatan napisze do KE
Merytoryczne zastrzeżenia wobec ustawy mogą być równie ważnym powodem nagłego wyhamowania prac. – Jeszcze w lutym i połowie marca byliśmy przekonani, że wprowadzenie ustawy frankowej jest nieuchronne. Teraz oceniamy, że prawdopodobieństwo jest znacznie mniejsze – mówi przedstawiciel banku mającego hipoteki walutowe.
Projekt jest nowelizacją ustawy o Funduszu Wsparcia Kredytobiorców, który powstał w 2015 r. Został zasilony przez banki 600 mln zł, ale ze względu na niewielkie nim zainteresowanie i stosunkowo wysokie progi wykorzystano tylko kilkanaście milionów złotych. Obok niego powstać ma fundusz konwersji, z którego finansowane mają być przewalutowania. Składać się będą na niego banki mające hipoteki walutowe. W pierwszym pełnym roku i przy maksymalnej stawce opłata może wynieść 2,5 mld zł w skali sektora.
Kancelaria Clifford Chance przygotowała dla Związku Banków Polskich opinię, w której stwierdza, że wysoce prawdopodobna jest kwalifikacja ustawy frankowej jako pomocy państwa, która przed jej wejściem w życie powinna być notyfikowana przez Komisję Europejską. Nie wyklucza to możliwości uznania przez KE, że taka państwowa pomoc jest zgodna z rynkiem wewnętrznym, ale wtedy Polska musiałaby wykazać, że służy to realizacji celu leżącego w interesie publicznym, a przewidziane do tego środki są niezbędne i proporcjonalne do jego realizacji. Zdaniem Clifford Chance jest to wątpliwe. Prawnicy wskazują, że projekt może naruszać swobodę przedsiębiorczości, świadczenia usług i przepływu kapitału, które nie są usprawiedliwione interesem publicznym.
Sprawę analizuje także Konfederacja Lewiatan. Jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji, zamierza wystosować do KE pismo zwracające uwagę na podważane rozwiązania proponowane w projekcie. Lewiatan nie komentuje sprawy listu, wskazuje jednak, że jego zdaniem państwo polskie powinno wystąpić z notyfikacją do KE w związku z prawdopodobną pomocą publiczną.